Levanne - 2012-06-01 14:00:30

Niektórzy zapuszczają się tutaj dla rozrywki, inni, którzy zostali ukarani zmniejszeniem jedzenia, wymykają sie tu po nie.

Erahos - 2012-06-01 18:14:50

Przemykał wśród drzew, próbując dostrzec jakiegoś jelenia. Wiedział, że to mogło równać się zarówno z cudem, jednak warto mieć czasem nadzieję. Zdjął łuk z ramienia, naciągając cięciwę. Rozejrzał się ponownie, nasłuchując patrolu. Może nikogo nie spotka i mu się poszczęści? Zaczął iść za śladami dzika, otarł pot z czoła. Gdy usłyszał dźwięki rycia, oraz parskanie, wyciągnął strzałę. Naciągnął ją cierpliwie, odsłaniając krzaki. - Oby się udało. - Szeptał do siebie.

Levanne - 2012-06-01 18:27:07

Przeszłam przez ogrodzenie rozglądając się wokoło. Gdy nie zauważyłam nic niepokojącego puściłam się biegiem w stronę ściany lasu. Zatrzymałam się dopiero w cieniu drzew. Pierwszy raz byłam w lesie. Szłam, wolno stąpając po mchu. Nagle w krzakach coś zaszeleściło. Instynktownie złapałam za rękojeść krótkiego noża do rzucania, który zawsze miałam przy sobie. "Zapomniałam łuku" - przemknęło mi przez głowę. Przeklęłam się w duchu, intensywnie wpatrując się w poruszające się liście. Później z wysokich krzaków wyłonił się królik.
-Jestem przewrażliwiona - mruknęłam do siebie i ze złością wbiłam nóż w ziemię. Przez chwilę zastanawiałam się czy nie wrócić do domu po łuk, jednak ostatecznie zrezygnowałam, wyszarpnęłam broń z ziemi i niespiesznie ruszyłam w głąb lasu.

Erahos - 2012-06-01 18:34:42

Chłopak mocniej naciągnął cięciwę, dotykając policzka kciukiem. Po chwili strzała poleciała, idealnie pod łopatką dzika. Ten zakwilił w agonii, po czym padł na ziemię. Następnie usłyszał klnięcie, oraz kilka słów. Zmarszczył czoło, próbując wychwycić jeszcze jeden dźwięk i zlokalizować źródło. Nic jednak takiego nie nastąpiło. Syknął do siebie pod nosem, po czym wyszedł z krzaków. Ukląkł przy dziku, wyrywając strzałę, która rozpłatała serce zwierzyny. Uśmiechnął się lekko, czując szczęście, że będą mieli co jeść. Potem jednak pomyślał, że lepiej będzie zbadać dziwny dźwięk. Zaczął się skradać ku owemu miejscu z nałożoną strzałą, gotową do strzału.

Levanne - 2012-06-01 18:49:14

Stanęłam jak wryta słysząc jakiś zduszony odgłos. Przypominał dzika, lecz nie byłam co do tego pewna. Nie ruszałam się z miejsca nasłuchując. Co chwilę słyszałam ciche szelesty. Miałam nadzieję, że mylę je z podmuchami wiatru. Serce biło mi mocno, nie mogłam się poruszyć. Wlepiałam oczy w jednolitą ścianę lasu. Badałam wzrokiem każde drzewo i krzak...

Erahos - 2012-06-01 19:00:47

Chłopak ujrzał przez krzaki fragmenty postaci, lecz nie dojrzał żadnych łuków, tylko nóż. Postanowił się więc oddalić na kilka metrów, jednak nadepnął gałąź, więc stracił element zaskoczenia. Zaklnął i wyskoczył z krzaków, obnażony grot skierowany w serce istoty, a raczej... dziewczyny?! Zmarszczył brwi mocniej, nie spuszczając z niej wzroku. Nie wyglądała na polującą, co było dziwne. Obnażył zęby w krzywym uśmiechu, jednak nie spuszczał łuku. - Co ty tu robisz? - Spytał mimowolnie szeptem.

Levanne - 2012-06-01 19:14:30

Mimowolnie cofnęłam się parę kroków, widząc chłopaka wyskakującego z krzaków. Zauważyłam łuk i to on sprawił, że mocniej zacisnęłam dłoń na rękojeści noża. Wiedziałam, że łuk przezwycięża nóż pod wieloma względami, jednak nie miałam innego oręża. Postanowiłam zachować zimną krew i z opanowaniem odpowiedziałam na zadane przez nieznajomego pytanie:
- Stoję i patrzę na jakiegoś idiotę skradającego się po cudzych ziemiach i napadającego bez przyczyny na spacerujące niewiasty. - Byłam pewna, że nie pochodzi z Pierwszego Dystryktu. Znałam wszystkich przynajmniej z widzenia. A może tak mi się tylko zdawało?

Erahos - 2012-06-01 19:23:28

Zmrużył oczy bardziej, po czym popuścił lekko cięciwę. Jednak nie zrobił tego, bo odpuścił dziewczynie, lecz nie chciał męczyć ramienia. Uniósł brew i parsknął śmiechem. - Niewiasty? Hm, do damy Ci daleko. - Mruknął po czym zaczął się sprawnie wycofywać do dzika tyłem. Nim jednak doszedł na dół, potknął się o korzeń, przez co wyrżnął orła, turlając się w tej opończy. Słychać było charakterystyczne "Uh", "Ah", gdy uderzał plecami o kamienie. Świetna sierota, no nie ma co. - To... to tylko rozgrzewka. - Mruknął niby lekkim tonem, łapiąc za łuk błyskawicznie.

Levanne - 2012-06-01 19:38:29

Prychnęłam słysząc stwierdzenie nieznajomego. Widząc, że się oddala zaczęłam się zastanawiać co on kombinuje. Później przypomniałam sobie zduszony odgłos dzika i zdałam sobie sprawę, że chłopak mógł tu przyjść na polowanie. I tak z pewnością jest. Gdy oddalił się parę metrów zbliżyłam się o krok, w samą porę by zobaczyć jak nieznajomy zahacza stopą o korzeń i zwala się w dół jak długi. Z wielkim trudem powstrzymałam się od śmiechu, wyobrażając sobie jakbym się czuła na jego miejscu. Ostrożnie zeszłam na dół i stanęłam obok chłopaka.
- Ach, doprawdy, rozgrzewka? - powiedziałam cicho. Przez chwilę zastanawiałam się czy ciągnąć rozmowę dalej i starać się poznać chłopaka czy pójść do domu. Po krótkiej chwili odwróciłam się na pięcie i rzuciłam przez ramię, przybierając specjalnie wystylizowaną minę (avek xD) - No to gratuluję pomysłu!

Erahos - 2012-06-01 19:54:12

Wzruszył ramionami, niby obojętnie. W sumie ubolewał na dumie, przez to, że się ośmieszył. Schował strzałę do kołczanu, rozglądając się za strażą, jednak napotkał ten wspaniałomyślny wyraz twarzy piętnastolatki. W sumie, w różnicy od niej, był pełnoletni, mógł robić co chce, bez zgody opiekuna. Przymknął oko na chwilę, słysząc szelest. Nawet można było nie mrugnąć, a strzała poleciała już w tamtym kierunku. Skrzywił się nieco, gdy ustrzelił królika. Trudno, ostrożności nigdy za wiele. Podszedł więc do truchła, wyjął strzałę. - Po co zapuszczasz się sama do lasu?

Levanne - 2012-06-01 20:03:22

Teraz ja wzruszyłam ramionami.
- A czy musi być jakiś powód? - W końcu wetknęłam trzymany w ręku nóż za pas. Stwierdziłam, że jeśli chłopak chciałby mnie zastrzelić już by to zrobił.

Erahos - 2012-06-01 20:12:14

Uhum, szczerze mówiąc, miał ochotę na akcję. Usiadł na ziemi, prostując nogi, oraz patrząc na dziewczynę czujnie. Wysunął dolną wargę, jakby wyceniał dobrego konia pociągowego. Nie, nie nie! W żadnym sensie nie chodziło mu o wiejskie poglądy, typu "Hm, sprzedałbym ją za kilka złotych monet". Oceniał raczej jej siłę, szybkość i gibkość, jak to się mówi... Przewrócił po chwili oczyma. - Ależ oczywiście, nudziło Ci się... - Mruknął po chwili.

Levanne - 2012-06-01 20:16:57

Zmarszczyłam brwi widząc badawcze spojrzenie chłopaka. O co mu tym razem chodzi?
- Między innymi. - Nadal stałam w miejscu, wpatrując się w nieznajomego.

Erahos - 2012-06-01 23:46:48

Cóż, nieufność dalej wisiała pomiędzy nimi. Wzruszył ramionami po chwili, próbując zakryć zaskoczenie. - Em, mogę poznać twoje imię? - Spytał jakby to był oczywisty fakt. No cóż, nie miał zamiaru zwracać się do niej bezosobowo.  Minęła chwila, bez odpowiedzi. Kiwnął brwiami, jakby się zawiódł na czymś. Odczepił sznurek, który miał przy pasie. Związał nim racice świni. Łatwiej mu będzie ją nieść. Podniósł się do klęczek, zawieszając na ramieniu łuk. Jak się spotka kogoś antypatycznego to nie ma co marnować na taką osobę czas. Nie no, normalnie próbowałby podtrzymać tor rozmowy, jednak zrażali go ludzie w jego własnym stylu. Zacisnął w ręce koniec sznurka.

Tenerife - 2012-06-02 06:47:48

Szła już kilka godzin po lesie, zupełnie bez celu. Nie wiedziała, czy jest jeszcze w Czwórce. Po roślinności zakładała, że znalazła się w Dziewiątce. Zaklęła pod nosem. Jednak nie zawróciła. Czuła, że właśnie tu zdarzy się coś, co na długo zapamięta.
Podążała dalej szlakiem wydeptanym przez zwierzęta. W pewnym momencie usłyszała coś, jakby ktoś zwalał się z pagórka. Pff, a kto by tu chodził?, zapytała się u duchu.
Po chwili znowu przystanęła, słysząc głos. Wyraźny, damski głos.
Postanowiła to sprawdzić, chociaż nie wydawało jej się, żeby ktoś tutaj przebywał. Przynajmniej nie tak wcześnie.
Bezszelestnie zbliżała się do źródła głosu. Wydawał się bardzo bliski. Powoli zaczęła wspinać się na małą górkę, zza której dochodziły owe tajemnicze głosy. Kiedy znalazła się prawie na szczycie stanęła jak wryta. Jej oczom ukazał się komiczny widok. Naprzeciwko siebie stali: chłopak z liśćmi we włosach i łukiem w ręku oraz dziewczyna wyraźnie wahająca się, co odpowiedzieć na jego pytanie.
Oboje mierzyli się wzrokiem. Gdyby nie wszelkie środki ostrożności dostałabym ataku śmiechu, myśli i podchodzi bliżej postaci.

Levanne - 2012-06-02 08:58:50

Przez chwilę wahałam się, co odpowiedzieć.
-Levanne, mam na imię Levanne - odpowiedziałam w końcu, przyglądając się chłopakowi. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać, więc starannie omijałam wszelkie drażniące tematy. Po chwili uniosłam brwi pytająco. - A ty? - zapytałam krótko.

//Ten, przypuśćmy, że cię nie usłyszałam i nie zauważyłam xD.//

Erahos - 2012-06-02 09:59:20

Cholera! Ona się przedstawiła? Uniósł brwi ze zdziwieniem, lecz po chwili doszło do niego pytanie. Odchrząknął cicho, widząc podchodzące... dziecko. (xD) Przełknął cicho ślinkę, obserwując przybyłą. - Erahos... tyle Ci na razie wystarczy. - Mruknął wstając, znów przewracając wzrok na Levannie. Uśmiechnął się leciutko, lecz  tak tajemniczo, że musiał zaraz odwrócić wzrok.

Levanne - 2012-06-02 10:07:16

Popatrzyłam za wzrokiem chłopaka. Ku swojemu zaskoczeniu zauważyłam dziewczynkę stojącą w krzakach, najwyżej trzynastoletnią.
- Na razie? - mruknęłam cicho do Erahosa i z powrotem przeniosłam na niego wzrok. Ze zdziwieniem zauważyłam, że się uśmiecha. Hmm... Sądziłam, że będzie skryty i nieprzystępny, a tu proszę!

Erahos - 2012-06-02 10:20:11

Przetarł zaspane oko ręką, ziewając przewlekle. Zarzucił sobie na ramię świnię, rozglądając się za strażnikami. Nic, co go jeszcze bardziej zadowoliło. Poruszył ramionami, zakładając łuk na lewe. Westchnął raz, a potem wypuścił powietrze przewlekle. Zaczął się wspinać na skarpę. Otworzył usta ze zdziwienia, po czym legł do ziemi. Wymówił jedno słowo niemal bezgłośnie. - Straż...

Levanne - 2012-06-02 11:57:15

Zaskoczona cofnęłam się znowu.
- Niemożliwe. Co oni...? - nie dokończyłam, słysząc w oddali jakieś głosy. Pospiesznie skryłam się za grubym pniem drzewa, wiedząc, że gdyby Strażnicy chcieli mnie złapać zrobiliby to bez problemu.

Erahos - 2012-06-02 12:07:38

Podszedł niczym cień do drzewa, wtuliwszy się w nie odpowiednio. Obserwował postępy patrolu, nakładając na łuk strzałę. Oblizał wargi koniuszkiem języka, zamykając oczy. Strzelił karkiem po czym wystrzelił trzy, niemal równocześnie strzały w różnych kierunkach. Sukces! Jeszcze cała siódemka... Westchnął cicho, znów nakładając strzałę. Zerknął w kierunku Levannnie i dziewczynki. Znów ustrzelił kolejnego strażnika.

Levanne - 2012-06-02 12:10:46

Uniosłam brwi widząc sprawność i płynność ruchów Erahosa.
- Łaaał - wymknęło mi się. Szybko zakryłam usta dłoniom. Skryłam się bardziej za drzewem, obserwując jego poczynania.

Erahos - 2012-06-02 12:24:25

Usłyszał, niestety, głos Levannie, co skutkowało atakiem strażników w jej kierunku. Na szczęście się schowała, odetchnął z ulgą. Przejechał znów wzrokiem po krajobrazie, strzelając w strażników. Ustrzelił tylko dwóch, ba! Trzeci dostał i pełzał po ziemi. Dobił go strzałą mimowolnie. Przetarł oczy, zmuszając się do lekkiego ruchu.

Tenerife - 2012-06-02 12:27:30

Cholera, myślę i wtapia się w drzewo. Musieli tu przyjść akurat teraz, w najciekawszym momencie.
Mam nadzieję, że ta dwójka mnie nie zauważyła. A z resztą, mogą sobie patrzeć ile wlezie.
Nakładam strzałę na cięciwę łuku i puszczam ją w stronę naderwanej gałęzi. Urywa się i miażdży dwóch Strażników.
Lekko się uśmiecham, a potem czołgam w stronę sąsiedniego drzewa. Wypuszczam kolejną strzałę, ale tym razem udaje mi się złamać mniejszą gałąź i tylko przygnieść Strażnika do ziemi.
Spoglądam na chłopaka. Niezły z niego strzelec, myślę.

Erahos - 2012-06-02 13:11:25

Został jeszcze tylko jeden. Uśmiechnął się z satysfakcją, ponieważ dawno nie był na takim polowaniu. Westchnął lekko, wypuszczając strzałę, oraz krusząc jego łeb. Zaśmiał się tryumfalnie. Przejechał palcem po łuku z dumą. - To się nazywa polowanie.

Levanne - 2012-06-02 13:40:33

//Eeee, a wy to nie za dobrze strzelacie, moi superbohaterzy? :3//

Zauważyłam, że podczas "wybijania" Strażników zamilkły nawet ptaki. Teraz znów podjęły przerwaną pieśń. Wyjrzałam ostrożnie zza drzewa, w sam raz, by zobaczyć jak Erahos zabija ostatniego ze Strażników. Odetchnęłam z ulgą i wyszłam na otwartą przestrzeń.
-W końcu inni zauważą, że zniknęli - mruknęłam w przestrzeń. Później popatrzyłam na dziewczynkę.
- Co tu robisz? - spytałam cicho.

Erahos - 2012-06-02 14:03:00

//Mam napisane, że się w tym specjalizuję. Również rzut nożami, nie potrafię walczyć sztyletem i te pierdy... :3//

Ukląkł na ziemi, rozerwał kawałek koszulki. Zaczął obwiązywać  starannie swoje ramię, bo grot strzały ugrzązł w mięśniu, lecz powierzchniowo. Krew niemal momentalnie przeniknęła przez tymczasowy bandaż. Skrzywił się lekko, lecz zaraz zasłonił ranę opończą. Wzruszył ramionami, próbując się nie skrzywić. - Tak, ale troszkę im to zajmie. - Mruknął znów zarzucając na plecy małego dzika.

Levanne - 2012-06-02 14:12:10

//Och, skąd ja to znam? :3//

Zerkałam to na Eraha, to na dziewczynkę. Zastanawiałam się czy zadać chłopakowi nurtujące mnie pytanie. W końcu jednak postanowiłam poczekać. Jeśli będzie chciał to sam mi powie. Chyba. Pokręciłam głową. To tak znany mi odruch, że wręcz wyćwiczony, o ile odruch można wyćwiczyć. Skrzyżowałam ręce i czekałam, zastanawiając się czy wrócić do domu. Miałam ochotę jeszcze trochę połazić po lesie, mimo spotkania ze Strażnikami, więc ostatecznie tylko czekałam.

Erahos - 2012-06-02 14:34:58

Nagle do łepetyny wpadł mu dziki pomysł. Utarł na twarzy powagę, po czym postanowił sobie poganiać z Levannie po lesie. Oczywiście miał do tego swój specjalny plan. Rozpędził się momentalnie, zarzucając łuk na ramię. Jak to powiedzieć, zjechał po liściach, mijając o kawalątek Levannie, przy czym wyrwał jej zza pasa sztylet do rzucania. Aham, prychnął głośno i tak go widziano, przemykającego pośród drzew. Eh, nie ma to jak zabawa ><



z.t

Levanne - 2012-06-02 14:41:59

Zaskoczona cofnęłam się parę kroków, by utrzymać równowagę. Co to miało być, do cholery?! Nudzi mu się czy jak? Miałam ochotę zignorować go i iść do domu, jednak nie chciałam paradować po lesie bez broni.
- Uduszę go - mruknęłam do siebie i puściłam się biegiem za chłopakiem.

s.t :3

Tenerife - 2012-06-02 15:36:36

Patrzę jak znikają za drzewami. Idę ich śladem, ale nie mam zamiaru ich gonić.

Levanne - 2012-06-05 13:18:46

Wolnym krokiem przemierzałam ścieżki leśne, jedna za drugą. Trzymałam łuk w pogotowiu, w razie drapieżników. Chciałam jak najszybciej spotkać się z Ten, odnaleźć z nią Erahosa. Bałam się chodzić sama po lesie, ale wiedziałam, że nie mam wyjścia. Drzewa jakby zamarły. Nie poruszał sie nawet jeden listek. Słyszałam bicie własnego serca, pukanie swoich stóp o podłoże.

www.undersiemce.pun.pl www.simr201019.pun.pl www.emigrant.pun.pl www.sid.pun.pl www.sigittariis.pun.pl