Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy dookoła próbowali wykończyć Cię za wszelką cenę?
Zmierzałam w stronę domu, nadal biegnąc. po drodze nie spotkałam nikogo, co tylko mnie zdenerwowało. Zwykle nawet o tej porze ktoś tu chodzi. Stanęłam na chwilę przed drzwiami swojego domu, uspokajając oddech. Paliły się światła w salonie. Bałam się awantur.
z.t.
Offline
Cisza panująca w moim dystrykcie była uspokajająca. Westchnęłam z ulgą, gdy tylko postawiłam stopę na znajomym, idealnie wyłożonym bruku. Szybkim krokiem przeszłam odległość dzielącą mnie od domu i weszłam do środka.
s.t.
Offline
Główna ulica była zatłoczona. Ludzie jak zwykle gdzieś się spieszyli. Na tym świecie nie ma czasu na odpoczynek. Nie ma szans na to, że ktos pozwoli ci się na chwile zatrzymać. Gdy wkraczasz w dorosłe życie... Gdy uda ci się przeżyć Igrzyska, musisz się już zawsze spieszyć. Nie możesz byc zadowolony z życia. Ciągle gdzies cię potrzebują.
Po minucie marszu skręciłam w wąską uliczkę prowadzącą do Ośrodka Szkoleniowego. Tutaj było tak samo. Pełno ludzi, zwierząt i obowiązków. Szybko przebyłam odległość dzielącą mnie od Ośrodka, przeciskając się między ludźmi. Niektórych pozdrawiałam skinieniem głowy, innych widziałam po raz pierwszy. Bardzo mało czasu przebywałam w swoim dystrykcie. Częściej bywałam w lasach. Nie lubiłam tłumów...
Drzwi do Ośrodka Szkoleniowego były otwarte. Miałam nadzieje, że nie spotkam tam żadnych denerwujących zawodowców. Westchnęłam i weszłam do srodka.
s.t.
Offline